Data: 14 września 2012r
Miejsce: Okolice Londynu, Wielka Brytania.
Dziewczyna pochyliła się nad chłopakiem trzymając w dłoni swój aparat.
Zayn wyglądał tak niewinnie kiedy jego oczy były zamknięte a jego oddech spokojny. Klatka piersiowa unosiła się w górę i lekko opadała. Jakby fale obijały się o brzeg morski podczas rannego biegania.
Cisza, która panowała w domku była taka uspokajająca.
Valerie bezszelestnie przybliżyła aparat bliżej twarzy chłopaka i nacisnęła migawkę. Krótki sygnał, oznaczał, że zdjęcie zostało zrobione i brunetka może wrócić do zaprzestanej czynności. Dołożyła aparat do oka i już miała nacisnąć, kiedy ktoś przerwał jej zamierzony czyn.
Zayn złapał swoją dziewczyną pod kolanami, tak że ta upadła na niego okrakiem i cicho się zaśmiała.
- Dzień dobry - powiedział do niej Malik, który miał otwarte oczy i wpatrywał się w swoją dziewczynę.
- Dzień dobry - odpowiedziała i pocałowała go w usta na powitanie. - Chciałam Ci zrobić takie ładne zdjęcie na pamiątkę, jesteś świetnym modelem - pochwaliła go.
- Po co mam być sam na zdjęciu jak mogę na nim być z Tobą? Najpiękniejsza dziewczynę na świecie - powiedział, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Przesadzasz.
- Nie, i na dowód - wziął od niej aparat z ręki i szybko odnalazł się w tych funkach - poproszę uśmiech do zdjęcia - dodał, odwracając aparat, a brunetka wtuliła się w niego i brunet zaczął robić mnóstwo zdjęć, aby tylko uwiecznić dany moment.
Samantha siedziała na parapecie wpatrzona w taflę jeziora, które delikatnie się kołysało, pod wpływem porannego wietrzyku. Jak na okolice Londynu pogoda była całkiem inna niż w samym centrum wielkiego miasta.
- Nie śpisz? - usłyszała ochrypnięty głos Niall'a.
Dziewczyna odwróciła głowę w jego stronę, po czym lekko się uśmiechnęła.
- Nie mogłam. - powróciła wzrokiem na krajobraz tego miejsca.
- Coś się stało?
- Nie. Skądże. - rzekła.
Chłopak podszedł do niej bliżej i mocno przytulił do siebie.
- Jeszcze raz dziękuje za to co dla mnie zrobiłaś, za tą niespodziankę i za to, że po prostu jesteś - pocałował ją delikatnie w usta, na co ona uśmiechnęła się pod nosem przez pocałunek.
- Chodź na śniadanie - powiedziała i złapała go za rękę, ciągnąc za sobą do kuchni, gdzie błąkał się już Harry, Louis i Liam w poszukiwaniu kawy i innych produktów, które mogliby zjeść dzisiejszego ranka.
- Witam zakochańców. - przywitał się z nimi Payne.
- Coś cicho tam u Was w nocy było. - Louis spojrzał na Niall'a badawczo.
- Noc jest od spania. - oznajmiła Sam uśmiechając się.
- Ale.. - zaczął Louis, ale Harry mu przerwał.
- Nie. Boo Bear nie możesz wyciągać z ich życia seksualnego wszystkich szczegółów. Jeśli będą chcieli się podzielić, to się podzielą. Jeśli nie, powinieneś to po prostu zrozumieć. - poklepał go po ramieniu.
- Dziękuję. - rzekł Niall.
- Mam nadzieję, że coś wypłynie podczas tych wszystkich rejsów - poruszał zabawnie brwiami, przybijając piątkę z Tomlinson'em.
Sam i Niall wywrócili oczami, a Liam się zaśmiał kontynuując szukanie jedzenia. - Tak w ogóle to gdzie Valerie i Zayn? - spytała szatynka rozglądając się po pomieszczeniu.
- Nie zeszli jeszcze - odpowiedział Harry.
- A może raczej nie doszli - Louis się zaśmiał, tak jak pozostali przyjaciele i w tym momencie do pokoju weszła pozostała dwójka, która spojrzała na nich pytająco.
- Szybko dochodzą. Moja krew. - Tomlinson przybił piątkę ze swoim przyjacielem.
Zayn spojrzał pytająco na swoich znajomych a później przeniósł wzrok na swoją dziewczynę.
- Nie wiem o co Wam chodzi, ale jestem głodny i liczę na jakieś śniadanie z Waszej strony. - rzekł siadając obok Niall'a.
- Ja mam dzisiaj wolne od kuchni. - rzucił pośpiesznie Liam, wznosząc ręce w geście obrony.
- Ja mogę coś zrobić. - szepnęła Samantha, ale na tyle by każdy to usłyszał.
- Pomogę Ci - zaoferowała swoją pomoc Valerie i odeszła od Malika, który obejmował ją w pasie. Dziewczyny szybko ogarnęły co gdzie się znajduje i już po chwili na patelni znajdowały się pierwsze przygotowania do jajecznicy.
- Co dziś będziemy robić? - spytał Louis, rozkładając się wygodnie na kanapie.
- Wracamy do Londynu - przypomniał mu Liam. - I tak łaska, że Paul zgodził się chociaż na jedną noc, poza tym musimy jeszcze dopracować sceny do teledysku, nie wszystko jest gotowe.
- Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale nie mogę się doczekać, aby go zobaczyć - powiedziała Valerie w ich stronę.
Cała szóstka się zaśmiała.
- To takie dzwne, że Valerie zmieniła swoje nastawienie do Nas. - rzekł Louis bawiąc się włosami loczka.
- Nikt nie jest idealny. - oznajmiła.
Całe śniadanie minęło w dobrych humorach.
Wszyscy zaczęli zbierać się już do wyjazdu w drogę powrotną, lecz Niall stanął na pomoście wpatrzony w wodę.
- A to za tą bitą śmietanę. - powiedziała Samantha i popchnęła swojego chłopaka do wody.
Chłopak szybko się wynurzył, a na twarzy dziewczyny pojawił się triumfalny uśmiech.
- Oj, nieładnie - skomentował i podpłynął do pomostu, aby móc się go złapać.
- Mówiłam Ci, że zemsta będzie słodka - odpowiedziała mu dumna z siebie i zobaczyła jak chłopak się męczy z wejściem na powierzchnię.
- Pomożesz? - wyciągnął w jej stronę rękę.
Ona chwilę się zawahała, jednak po chwili złapała go za dłoń tylko zamiast ona pociągnąć go, to on wciągnął ją do wody i w przeciągu kilku sekund i ona ociekała mokrą cieczą.
- Nie wierzę, że to zrobiłeś. - odgarnęła swoje włosy z twarzy.
- Musiałem, skarbie. - podpłynął do niej.
- Nie skarbuj mi tutaj - pochlapała go. - Wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Chłopak znalazł się tuż obok niej i wtedy przyciągnął do siebie i spojrzał w oczy.
- Wiesz, że woda jest zimna? - spojrzała na niego.
- Wiem.. Ale myślałem, że jestem na tyle gorący by cię rozpalić. - zaśmiał się.
- Na razie Ci się nie udało. - oplotła nogi wokół jego pasa.
On zbliżył swoje usta do jej, tak aby złożyć na nich krótki pocałunek, a ona się nie opierała.
- A teraz? - spytał przerywając czynność i obliznął swoje usta.
- Ani trochę - odpowiedziała mu, a on powtórzył swoją czynność, tym bardziej pogłębiając go jeszcze bardziej, co sprawiło tańczące motyle w brzuchu dziewczyny.
- Mogę powtórzyć jeszcze raz - powiedział zachęcająco, co rozbawiło dziewczynę.
- Chyba musimy już jechać, bo nas zostawią - spojrzała na samochód, w którym już wszyscy zajmowali swoje miejsca.
- Nie przeszkadza mi to - oznajmił odgarniając jej mokre włosy, które przyklejały się do jej policzków.
- Niall! Samantha! - usłyszeli głos Zayn'a.
- Już idziemy - oznajmiła i chciała wyjść z wody.
- Jeszcze chwilę. - spojrzał Niall błagalnie na swoją dziewczynę.
- Załóżmy, że to będzie zemsta za to, że mnie wrzuciłeś.
- Ale skarbie.. - szepnął w jej stronę.
- Ja wychodzę. - Samantha podpłynęła do brzegu i wyszła z domu cała mokra.
Mokra odzież przyczepiła się do jej chudego ciała, a Niall nie mógł uwierzyć w to co właśnie ma przed oczami.
W głowie dziękował sobie za przeczytanie tego listu i dacie jej szansy. Nigdy wcześniej nie czytał listów od fanów, a teraz to ryzyko dało mu tak miłą niespodziankę. Dało mu miłość, której bardzo się bal wcześniej zaufać. Omijał ją na każdym kroku, a teraz nazywał się szczęściarzem, bo spotkał ją.
- Zaczekaj - powiedział, kiedy ona już odchodziła.
Szatynka odwróciła się i spojrzała na niego, kiedy on wyszedł z wody i podszedł do niej, łapiąc ją w pasie.
- Zimno mi.. - wyszeptała w jego stronę a On ją mocniej przytulił.
- Ohoho.. Nasi zakochańcy się kąpali. - zaśmiał się Liam wychylając głowę z auta.
- Teraz będzie Wam zimno. - odparła Valerie przykrywając swoją przykry przyjaciółkę kocem.
- On mnie wciągnął do wody. - pokazała palcem na blondyna.
- Ja? - zaśmiał się - to ty mnie wrzuciłaś do niej.
- To była zemsta za pocałowanie mnie - odparła i otuliła się kocem mocniej, kiedy poczuła gęsią skórkę na całym ciele.
- Myślałem, że całowanie to przyjemność - wtrącił się Louis robiąc zastanawiająca minę.
- Dla Ciebie nie tylko całowanie jest przyjemnością - skomentował Harry, a on uśmiechnął się triumfalnie.
- Shippuje Larry'ego, ale możecie mi oszczędzić szczegółów waszego życia seksualnego - powiedziała w ich stronę Niall.
- Jeśli twoje życie seksualne zamyka się w okręgu pocałunków to czasem lepiej jest posłuchać czegoś innego.
- Możesz odczepić się od mojego życia seksualnego ? - spytał blondyn patrząc na swojego przyjaciela.
- Jedźmy już, lepiej. - powiedziała Samantha.
Już po chwili wszyscy siedzieli w samochodzie i jechali z powrotem do Londynu.
- Dziękuje. - oznajmił Niall przytulając swoją dziewczynę do siebie.
Data: 21 września 2012r.
Miejsce: Londyn, Anglia.
Samantha robiła właśnie kolejną kawę dzisiejszego dnia w swojej nowej pracy. Dzięki temu nie chciała obciążać swojej babci finansowo i chociaż trochę jej pomóc. Posypała jeszcze pyszna kawę cynamonem, jak to było w zwyczaju tego rodzaju i odwróciła się do klienta z delikatnym uśmiechem.
- Proszę - podała młodej pani kawę i wróciła do kasy, gdzie czekał jakiś mężczyzna.
Kiedy podniosła głowę nie wierzyła w to co widzi. Ta sama twarz, którą ostatnio widziała tak dawno temu. Ten sam człowiek, który kiedyś ją uszczęśliwiał, ale zarazem zranił.
- Witaj siostrzyczko. - szepnął ukazując rząd białych zębów.
- Daniel.. - urwała.
- Co ty robisz, tak daleko od domu? - stukał palcami w jasny dębowy blat.
- Co podać? - spytała że złością.
- Nie sądziłem, że aż tutaj cię spotkam.
- Nie sądziłam, że ten dzień może być gorszy od wszystkich innych - szarpnęła.
- Co u ciebie?
- Jakby w ogóle cię to interesowało.
- Ohh.. Sammy.. - spojrzał na nią uważnie.
Sammy.. tylko On jatka nazywał. To było dla niej zawsze takie magiczne. To słowo z jego ust padało za każdym razem, kiedy ten chciał jej pomóc lub chciał ją pocieszyć.
- Nie jestem już twoją małą Sammy.. - rzekła a do jej oczu zaczęły napływać łzy.
Przypomniała sobie każdy czyn, który przyprawił ją o uśmiech, ale też o łzy.
- Co podać? - powtórzyła pytanie próbując opanować łzy, które już gromadziły się w jej oczach.
- Możemy porozmawiać? - zapytał patrząc na nią, jednak ona nie odwracała swojego wzroku od blatu.
- Jestem w pracy i właśnie zatrzymujesz kolejkę - spojrzała na ludzi stojących za nim i wtedy ujrzał łzy, które tak starała się ukryć.
-Daj mi spokój, przynajmniej teraz.
- Proszę. Chcę z tobą porozmawiać.. Poczekam na ciebie.
- Czekać sobie możesz, ale kto powiedział, że będę z tobą rozmawiać. - prychnęła wybierając łzy i zwracając się do młodego mężczyzny, który stał za jej bratem.
Dziewczyna w czasie pracy, próbowała unikać kontaktu wzrokowego z chłopakiem, lecz ten cały czas na nią spoglądał. Chwilami czuła się nawet dość dziwnie, kiedy jego zielone oczy wpatrzone były w całą nią.
- Do jutra. - pożegnała się że znajomą z kawiarni i skierowała się do drzwi wyjściowych.
Kątem oka zobaczyła jak chłopak idzie za nią, więc szybko podeszła do drzwi, które nie były otwarte przed nią tylko Daniel szybko ją wyminął i wykonał tą czynność. Spojrzała na niego z bólem oczach, lecz go zignorowała i skierowała się w stronę mieszkania, jednak on nadal podążał za nią. - Co cię sprowadza do Londynu? - spytał, a ona to zignorowała wyciągając słuchawki do telefonu z torebki. Przed nimi pojawiło się kilka fotoreporterów, którzy byli zainteresowani jej czynnościami od początku związku z Niall'em. Czekali na moment, kiedy będą mogli ją zniszczyć w jednej ze swoich gazet, a ten moment był dla nich idealny.
- Proszę Cię, Daniel odejdź stąd.
- Moja mała siostrzyczka mnie wygania. - zaśmiał się.
Spojrzała na jego twarz, która przyjęła obojętny wyraz.
- Nigdy się nie obchodziłam i teraz, kiedy ty mnie też już nie obchodzisz wpierdalasz się w moje życie, o którym nie masz najmniejszego pojęcia.
- Martwię się o ciebie.
- A może martwisz się tylko o siebie ? - stanęła w miejscu. - Może masz jakieś kłopoty i przychodzisz z tym do mnie, jak to robisz zazwyczaj. Powiedz prawdę. Wolę usłyszeć ją, choćby była bolesna niż słuchać kłamstw, że w końcu się obudziłeś i o mnie przypomniałeś.
- Sam, jesteś dla mnie ważna, przepraszam - powiedział błagalnym tonem.
- Serio? To dlaczego się nie odzywałeś przez tyle czasu? Dlaczego milczałeś, a kiedy się dowiedziałeś, że twoja młodsza siostrzyczka jest czegoś warta, bo chodzi z Niall'em Horan'em z One Direction nagle zapaliła ci się lampeczka o nazwie Sam? - zakpiła z niego co wywołało jeszcze większy smutek na jego twarzy. Złapał ją za nadgarstek, ale ona szybko go wyrwała chcąc jak najszybciej stąd odejść.
- Sam - zaczął. - Nie. Zostaw mnie w spokoju. Twoja mała Sammy odeszła wtedy kiedy ty odszedłeś z jej życia i zostawiłeś samą. - podniosła głos i odeszła w drugą stronę.
Kiedy tylko trafiła do domu usiadła w salonie i przykryła się kocem.
Cała złość, którą miała w sobie przez te kilka lat, kilka lat zapomnienia, uwolniła się wraz z łzami płynącymi po jej policzkach.
Nawet nie zauważyła, kiedy zasnęła. Lecz nie na długo.
Usłyszała, jak ktoś puka do drzwi.
Nie chętnie ruszyła do otwarcia i zobaczyła złego Niall'a.
- Jak mogłaś? - spytał z zarzutem i nawet nie czekał na zaproszenie tylko wszedł do środka.
- Też cię miło widzieć - odpowiedziała ironicznie zamykając za nim drzwi. Pomiędzy nimi zapanowała cisza, co zdziwiło Sam za jego napad nagle na nią i zarzuty, które brały się znikąd.
- Historia się powtarza. Nawet nie będziesz się ze mną witać, kiedy jesteśmy sami? - spytała, a on prychnął wyśmiewając jej słowa co ją zdeterminowało.
- Za to co zrobiłaś?! Za to, że szlajasz się nie wiadomo z kim, kiedy mnie tylko nie ma obok? Kiedy tylko zniknę z pola widzenia?
Dziewczyna otworzyła szerzej oczy.
- Czy ja się przesłyszałam? Ty zarzucasz mi coś o czym nawet nie masz pojęcia?
- To spotkanie, miało miejsce?
- Oczywiście, że tak. O ile taką wymianę słów można nazwać spotkaniem. - rzekła.
- A jest jeszcze coś o czym powinienem wiedzieć ?
- Tak.. - zaczęła, ale nie udało jej się skończyć.
- Wiesz.. to boli. Mówiłaś, że mnie kochasz. Że będziemy razem pomimo wszystko.. A ty mnie zdradzasz?
Zaśmiała się kiedy usłyszała jego zarzuty.
- Niall.. - chciała coś posiedzieć i mu to wyjaśnić, ale on nie dawał jej dojść do słowa.
- Nie, Sam. Nie chcę słyszeć żadnego 'to nie tak jak myślisz' jak w tej głupiej komedii amerykańskiej. Myślałem, że jesteś inna. Zaufałem Ci, a wiesz że mam z tym trudności, jeśli chodzi o miłość. Dałem Ci szansę, a ty mnie wykorzystałaś! - podniósł swój ton mówiąc z obrzydzeniem w głosie, a jej oczy zaszkliły się pod wpływem łez.
Nie mogła w to uwierzyć. Najpierw jej brat, teraz przez niego traciła jeszcze Niall'a.
- Wynoś się stąd. Nie chcę cię znać! - krzyczała na niego i pchnęła go w stronę drzwi. - Wypierdalaj z mojego życia! - uniosła jeszcze raz głos a już po chwili upadła bezsiły na podłogę, kurcząc nogi pod brodę. Nie mogła uwierzyć w to co się właśnie stało, że bajka prysnęła tak szybko jak się zaczęła.
Valerie uniosła się na łokciach i spojrzała na Zayn'a.
- Czy wspomniałam już, że podoba mi się ten nowy teledysk?
- Kilka razy. - uśmiechnął się.
- Wiesz jaka jest moja ulubiona scena? - spytała robiąc małe kółka palcami na jego torsie. On spojrzał na nią zaciekawiony tą wypowiedzią. - Najbardziej podobało mi się, kiedy jesteś w basenie - zdradziła na co on momentalnie się zaśmiał
- Wiesz.. mój tors wygląda o wiele lepiej bez koszulki - poruszył brwiami i ją pocałował, jednak po chwili przestał ponownie skupiając się na jej oczach. - Lubisz mnie chociaż troszeczkę ? - spytał cicho.
- No nie wiem, nie wiem. - pokazała mu język i uśmiechnęła się triumfalnie.
- Nie kłam. - szepnął delikatnie ją całując. - A teraz?
- No dalej nie wiem.. - zaśmiała się.
Chłopak pocałował ją bardziej namiętnie ujmując jej twarz w dłonie.
- A teraz? - wyszeptał zmysłowo.
- Stać cię na więcej. - odparła.
Zayn namiętnie całuje jej wargi, przenosząc się na linię żuchwy, a potem na szyje zostawiając tam malutki ślad.
- A teraz?
- Wiesz.. ja zawsze cię uwielbiałam. - zaczęła bawić się jego włosami.
- Ale.. chciałaś więcej ? - zabawnie poruszał brwiami.
- I co dalej..?
- A chcesz więcej? - uśmiechnął się kusząco wsuwając delikatnie dłoń pod jej koszulkę i czekając na jej reakcję.
- A co możesz mi zaoferować?
- Mogę.. zabrać cię do raju. - wyszeptał kusząco przygryzając wargę.
- Zrób to. Jeśli chcesz - wpatrywała się w jego czekoladowe oczy.
- Pragnę tego - powiedział, po czym chwycił ją za biodra, usadawiając na sobie.
Ostrożnie złapał jej koszulkę, chcąc ją ściągnąć.
- Mogę? - spytał niepewnie.
Dziewczyna bez żadnej odpowiedzi zaczęła rozpinać jego koszulę.
- A to. Można uznać za odpowiedź?
Malik szybko zdjął z niej koszulkę i zaczął zmysłowo całować jej brzuch. Każdy pojedynczy centymetr a jej skóra była dla niego idealna..
- Będziesz delikatny ? - spytała cicho.
- Kochanie, będę najdelikatniejszy jak tylko się da, dobrze?
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Więc.. Na czym stanęło? - spytał z cwaniackim uśmiechem i powrócił do pocałunków.
Kiedy dotarł do linii jej spodni delikatnie odpiął guzik i zsunął je z niej.
- Jest okej ?
- Tak. - rzekła.
- Valerie.. Jeśli nie jesteś gotowa, to powiedz.
- Nie, Zayn. Jestem gotowa.
- Ale jak się zawahasz i będziesz się bała, to mi powiesz, dobrze? - złapał ją za podbródek.
- Zróbmy to.
Zayn delikatnie ułożył ją na plecach i zaczął czule całować jej szyję, po czym zszedł niżej. Sięgnął ręką do zapięcia kolorowego stanika, z którym nie miał problemów. Zdjął go szybko i rzucił w kąt pokoju. Kontynuował swoją wędrówkę, aż dotarł do materiału jej majtek. Powoli zsunął je z niej i rzucił w bok.
Valerie nie była mu dłużna. Rozpięła mu koszulę i rzuciła gdzieś w stronę biurka chłopaka, po czym przejechała opuszkami palców po jego torsie i spojrzała głęboko w jego oczy. Szybko zsunęła z jego nóg spodnie i delikatnie go pocałowała.
Malik nie chciał, żeby Valerie dawała mu cokolwiek w tym momencie. To on chciał jej dać wszystko. Chciał być delikatny i subtelny. Lekko rozchylił jej nogi i pocałował wewnętrzną stronę ud. Brunetka jęknęła cicho, więc ponowił pieszczotę.
- Skarbie, powiedz mi kiedy będzie gotowa.
- Po prostu to zrób.
Zayn zsunął z siebie bokserki. Był podniecony.
Widok nagiej dziewczyny bardzo go pobudzał.
Ale bał się, że ją skrzywdzi. Nie potrafił..
Usiadł na brzegu łóżka i zobaczył, że jego ręce drżą.
- Valerie, będzie Cię bolało.
- Zayn.. - przytuliła go od tyłu. - Skąd wiesz?
- To twój pierwszy raz. To podobno zawsze boli. Nie chcę cię skrzywdzić. Nie chcę byś cierpiała.. - złapał się za głowę.
- Zayn.. jesteś dla mnie wszystkim.
- Ty dla mnie też. Dlatego nie chcę cię ranić. - odwrócił się do niej i mocno przytulił. - Nie chcę być jak mężczyzna z tego filmu. Go poniosło, a Ona płakała podczas ich pierwszego razu, bo ją to bolało.
- Zauważ, że nie jesteś nim.
- Tak, ale znaczysz dla mnie tyle, co Ona znaczyła dla niego. Życie bym za ciebie oddał.
- Zayn.. widzę, że nie tu tkwi twój problem. - owinęła się kocem, który leżał obok niej.
- Znam się na tyle, że mogę stwierdzić, iż nie mam nad sobą kontroli. Ty mi ufasz, a ja na pewno nie wytrzymam. Skrzywdzę Cię, a nie chcę cię stracić. - pocałował ją delikatnie. - Nie wiem czy powinnaś ryzykować..
Valerie westchnęła.
- Zayn. Nic między nami nie ma prawa się zmienić, po jednym stosunku, z resztą nie będę się do niczego namawiać. - odparła wstając z łóżka i zbierając swoje ciuchy z podłogi.
- Nie, Valerie. - podszedł do niej i pocałował ją w kark, po czym zabrał ubrania i rzucił w kąt. - Zróbmy to. - wyszeptał.
Położył ją z powrotem na łóżko. Na nowo zaczął rozluźniać każdy mięsień jej ciała. Jej płytki oddech sprawiał, że robiło mu się słabo. Automatycznie stwardniał, kiedy Valerie wplotła ręce w jego włosy. Delikatnie rozchylił jej nogi i usadowił się między nimi. Pochylił się jeszcze nad nią i pocałował lekko. Kiedy zobaczył akceptację w jej oczach, lekko pchnął czując opór. Drugie pchnięcie, było bardziej delikatnie, ale skuteczne. Zayn znalazła się w niej. Krzyk bólu dziewczyny sprawił, że chciał przestać ale jego instynkt mu na to nie pozwolił.
Valerie co chwilę spoglądała na jego twarz, która okazywała tak dużo emocji. Wplotła dłonie w jego ciemne włosy, którymi uwielbiała się bawić, po czym przygryzła dolną wargę.
Dziewczyna opadła na łóżku, kładąc się obok niego, a ich oddechy były wciąż przyśpieszone. Odwróciła głowę w jego stronę, czując na sobie jego wzrok. Kiedy to zrobiła, uśmiechnęła się delikatnie nie wiedząc co posiedzieć. Zayn był jej pierwszym chłopakiem, któremu się tak oddała. Wcześniej nie ryzykowała, bo zawsze miała powtarzane, że ten pierwszy raz powinien być z osobą ważna dla naszego serca. Z osobą, którą kochamy, a ona nie miała co do tego żadnych wątpliwości.
- Kocham Cię - wyszeptała po raz pierwszy wypowiadając do niego te słowa.
- Ja Ciebie też, Valerie - odpowiedział, co wywołało jeszcze większy uśmiech na jej twarzy. Położyła głowę na jego gołym torsie, a on ucałował ją w czoło, bawiąc się jej włosami.
- Idę po coś do picia. - oznajmiła Valerie wstając z łóżka.
- Coś chcesz ? - lekko się uśmiechnęła ubierając w koszulkę swojego chłopaka.
- Nie. Pójdę z tobą. - oznajmił zakładając czarne bokserki.
Już po chwili znajdowali się na dole a z salonu dobiegał cichy szloch.
Valerie szybko skierowała się do tamtego pomieszczenia.
- Niall? Co się stało? - usiadła obok niego.
- Samantha.. - urwał i podał jej gazetę.
Valerie nie mogła uwierzyć w to widzi. Samantha i jej brat Daniel, który trzymał ją za nadgarstki i coś do niej mówił. - Nie, to nie może być.. - powiedziała po cichu, ale on jej przerwał.
- Wiem, ale tutaj nie chodzi o niego tylko o to co mi zrobiła. Dałem jej wszystko, chciałem dla niej jak najlepiej, a ona po prostu mnie zdradziła - wyjaśnił i znowu wybuchnął głośnym płaczem, na który szybko zareagował Zayn i usiadł po drugiej stronie przyjaciela patrząc ze smutkiem na swoją dziewczynę. - Że co, Niall? Ona cię nie zdradziła! - powiedziała do niego nie wierząc w to, o co on ją oskarżył.
- To zdjęcie.. - pokazał na gazetę.
- Nic nie znaczy - dokończyła za niego. - Valerie, nie broń jej.
- Niall, nie wyciągaj pochopnych wniosków.
- Niall.. - zaczęła Valerie, ale nie wiedziała jak mu to powiedzieć. - Pamiętasz ten moment kiedy rozmawialiśmy z tobą na skype? Dowiedziałeś się wtedy o naszych wybranych uczelniach tutaj. Było taka chwila, kiedy Sam.. Ona zaczęła płakać. - oznajmiła - Powód tego płaczu - rzuciła gazetą - To jest jej brat.
Chłopak uniósł głowę i spojrzał swoimi zapłakanymi oczami.
- To jest jej brat. - powtórzyła.
Chłopak jeszcze przez chwilę patrzył na brunetkę nie mogąc w to uwierzyć.
- Cholera! - powiedział głośno i schował twarz w dłonie. - Chciała mi to wyjaśnić, ale ja nie dałem jej dojść do słowa - zaczął się obwiniać za tą niemiłą sytuację.
- Jeszcze nie jest za późno - powiedział w jego stronę Zayn i poklepał go po ramieniu.
- Ale.. - chciał wspomnieć o jej wcześniejszych słowach, a może raczej ostatnich skierowanych do niego, ale Valerie to przerwała.
- Zależy ci na niej, prawda? - kiwnął głową. - To nie rezygnuj przez jeden błąd tylko o nią walcz - uśmiechnęła się do niego w celu wsparcia.
- Jestem idiotą. Idiotą.. - powiedział niebieskooki. - Przecież.. Ona powiedziała, że nie chce mnie znać. Nie chce mnie widzieć na oczy.
- Niall. Ona nie widzi świata po za tobą! - Valerie wciąż próbowała w jakiś sposób pomóc Horan'owi.
- A co jeśli.. jeśli Ona faktycznie nie chce mnie znać? Jeśli dla niej nie ma już nas. Jeśli dla niej nie istnieje?
- Nie mów tak. Daj szansę temu wszystkiemu. Musisz tam iść. Nie poddawaj się. - lekko się uśmiechnęła.
- Jak chcesz to Cię tam zawiozę. - oznajmił Zayn.
- Nie. Macie inne rzeczy na głowie.. - wstał z kanapy.
W tym samym momencie do pokoju wszedł Louis, a za nim Harry i Liam.
- Dlaczego Valerie jest w koszuli Zayn'a, ten tylko w bokserkach, a Niall cały we łzach? - spytał najstarszy z chłopaków zaciekawiony daną sytuacją.
- Problemy w bajce - odpowiedział Malik nawiązując do swojego przyjaciela.
- Wybiera się ktoś do miasta? - spytał Horan patrząc na swoich przyjaciół.
- Ja jadę do Danielle - oznajmił Liam szybko.
- Zawieziesz mnie do Sam?
- Jasne, chodźmy - rzucił Liam i biorąc klucze do swojego auta, wyszedł z domu, a za nim ruszył blondyn.
Liam zatrzymał samochód pod mieszkaniem dziewczyn a Niall spojrzał na drzwi od bloku.
- Coś się stało o czym powinienem wiedzieć? - spojrzał na niego badawczo Liam.
- Jestem idiotą. - oznajmił odpinając pas. - Dziękuję za podwiezienie. - rzucił i wyszedł z pojazdu.
Stał przed drzwiami i nie wiedział co ze sobą zrobić. Jednak już po chwili wbiegł na dane piętro i zapukał do drzwi.
Nikt nie otwierał. No tak, przecież Samantha jest smutna. Skarcił się w myślach i otworzył drzwi. Zastał szatynkę skuloną obok szafy i szlochającą.
- Sam.. - zaczął cicho i podszedł do niej.
- Miałeś zniknąć z mojego życia, miałeś tutaj nie wracać - powiedziała nie unosząc głowy, a w jej głosie mógł usłyszeć złość, co martwiło go jeszcze bardziej.
- Sam, wiem że źle postąpiłem. Wiem, że za szybko na Ciebie naskoczyłem, nie dając ci dojść do słowa i przepraszam. Przepraszam najbardziej na świecie za to, że to zniszczyłem i zamiast cię pocieszyć, pogorszyłem tylko sprawę - wyjaśnił uginając nogi, aby mógł złapać ją za rękę, ale ona ją cofnęła.
- Przepraszasz ? - zakpiła po czym się zaśmiała. - Przepraszasz? Serio?! Udław się tymi przeprosinami. Myślisz, że ci wybaczę, bo przylecisz do mnie i przeprosisz za to co zrobiłeś? Myślisz, że za każdym razem kiedy coś spieprzysz ja będę wracać do ciebie na kolanach? Nie! Nie lecę na to, że jesteś gwiazdą. Zakochałam się w Tobie. Ale ty się zmieniłeś. Kocham Cię, tak cholernie cię kocham, ale mam dość. Rozumiesz to? Mam dość tego wszystkiego..
- Sam..
- Nie. Niall. To koniec. Zostaw mnie. - odepchnęła jego dłoń, która spoczęła na jego kolanie. - Wyjdź stąd do cholery!
nikt się nie spodziewał takiej akcji nie? nikt się nie spodziewał tego, że ta bajka może się skończyć. ale przecież nie może wciąć być kolorowo! no więc scena +18 nie powstałaby nigdy gdyby nie mój zryty mózg i zryty mózg @lovemebacklouis także wszyscy możemy podziękować naszym zboczonym głowom hahaha. boże uwielbiam tego blog'a i normalnie nie mogę się doczekać Waszej reakcji na dalsze losy naszych bohaterów.
xx NANCY.
Jak mogłyście ?! T_T z jednej strony chce mi się płakać, a z drugiej skakać ze szczęścia. Pomimo tego ci zrobił Niall rozdział nadal jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńja się nie mogę doczekać dalszych rozdziałów.. haha :D A ten jest.. no brak mi słów. Podoba mi się! I zakończenie było naprawde dużym zaskoczeniem. Czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuń-Kiinia.
ojejcia, blondasku, prawde mówiąc wszystko spieprzyłeś.. biedactwa moje..
OdpowiedzUsuńaww Zayn i Valerie... oddała mu sie :)
zaskoczyłaś mnie znowu obrotem spraw xD kłótnia, brat ( który zapewne na ta całą sławe Nialla do niej poleciał..wgl dziewczyna jest bardzoo mądra ;) ), i ta scena Zayna i Van.. ojejcia, ale sie o nią zamartwił, kochany :)
Klaudia CityLondon xx
jeju! dawaj następny rozdział! :) - @Kanapka_Horana
OdpowiedzUsuńja sobie nadrabiam spokojnie rozdziały, atu scena +18! I nagle moja wyobraźnia i zryty mózg zaczyna działać za bardzo. Oj Ania, Ania, co ty ze mną robisz!
OdpowiedzUsuńuremyhope, xxx.