niedziela, 10 marca 2013

11. letters to a new life.


Data: 30 sierpnia 2012r
Miejsce: Londyn, Wielka Brytania. 

Samantha lekko uchyliła drzwi od swojego tymczasowego pokoju i skierowała się w stronę pomieszczenia jej chłopaka. 
- A ty gdzie ? - usłyszała głos Valerie, która trzymała coś w ręku. 
- Do ubikacji. 
- Łazienka jest raczej w drugą stronę. 
- No tak. Bo chciałam o kuchnię zachaczyć. Pić mi się strasznie chcę - złapała się za gardło. 
- A wydaje mi się, że w tamtym kierunku to do pomieszczenia "Raj u Niall'a".
- Oj, przestań. To przez ciebie i Zayn'a jesteśmy w takiej sytuacji, więc csii - przychodziła palec wskazujący do ust i już nacisnęła klamkę, kiedy Valerie znowu się odezwała. 
- Nie, to przez waszą ciekawość. Ja wam się nie kazałam zakładać i wtrącać w naszą sprawę - wytknęła jej. - Ale nie powiesz, że nie było zabawnie kiedy was złapaliśmy? - próbowała zmienić temat, aby tylko brunetka nie powiedziała nic chłopakom. 
- Mieliśmy ubaw po pachy - powiedziała ironicznie i obydwie się zasmiały - Dobra, idź już do twojego księcia. Nic nie powiem.
- Dziękuje - wyszeptała w jej stronę i już po chwili zamknęła drzwi od pokoju Niall'a z drugiej strony. 
Choć umawiała się ze swoim chłopakiem, że ten nie będzie spał, tylko na nią czekał, blondyn słodko chrapał w swoim łóżku.
Dziewczyna bezszelestnie ułożyła się obok niego, wpatrując w spokojną twarz Niall'a. 
Wyglądał jak mały słodki chłopiec, który po dniu pełnym zabawy odpoczywał w swoimi łóżku.
Nie chciała go budzić, dlatego nic nie mówiła tylko odgarnęła włosy z jego czoła i sama zamknęła swoje oczy. Nie sądziła, że kiedyś to się stanie, że Niall Horan będzie kiedyś jej chłopakiem. Myślała  że pozostanie to tylko głupim marzeniem i skończy się ewentualnie na follow na Twitter'ze, ale los postawił inne plany na ich drodze i była mu za to wdzięczna, że chociaż ten jeden raz mogła być naprawdę szczęśliwe, a jej szczęście i marzenie leżało obok.
- Nie śpij. - usłyszała głos Horan'a, który ucałował ją w czoło.
Dziewczyna uśmiechnęła się. 
- Valerie mnie widziała. - chwyciła go za dłoń. - Ale powiedziała, że nic im nie powie. 
Chłopak przybliżył się do niej. 
- Masz na sobie taką seksowną piżamkę. - wyszeptał. 
- A ty znowu nie masz na sobie koszulki. - zaśmiała się. - Po za tym.. Ty oszuście. Nie spałeś. 
- Po prostu.. - zaczął - tak bardzo cię kocham.
Zbliżył swoje usta do jej i połączył je w całość. 
- Wiesz, że już dzisiaj w południe będzie wiadome czy się dostałam na uczelnie - powiedziała smutno, a on zaczął gładzić jej policzek swoją delikatna dłonią. 
- Wierze w Ciebie i twoje zdolności - odpowiedział z delikatnym uśmiechem.
 - Ale za tym stoi również to czy zostanę w Londynie czy powrócę do Francji, Niall - oznajmiła smutno, ale jego mina wciąż była taka sama. 
- Zawsze są inne sposoby, abyś została w Anglii - powiedział cwaniacko i przybliżył bliżej, aby znowu ją pocałować.
- Coś proponujesz ? Chcesz mnie porwać?
- Josh potrzebuje asystenta - powiedział. 
- Przecież on jest królem perkusji - powiedziała - a ja wiem jak trzymać pałeczki. 
- To już jest coś. Ja wciąż tego nie ogarnąłem. 
- Ty śpiewasz. To już ci powinno wystarczyć. 
- Mam ciebie. Nie potrzebuję niczego innego. Mam wszystko co jest mi do szczęścia potrzebne.
Na twarzy dziewczyny pojawiły się rumieńce, a on delikatnie się zaśmiał widząc swoją dziewczynę, którą przyprawił o ten stan. 
- Wątpię, abym mogła dorównać Josh'owi - powiedziała. 
- Jestem pewny, że razem z nim będziecie tworzyć zgraną ekipę. I tak jak Valerie, będziesz mogła pojawiać się na każdym naszym koncercie, więc same plusy - zapewnił ją. 
- Na początek proponuje zaczekać za wynikami - cmoknęła go znowu w usta.


Data: 30 sierpnia 2012r. 
Miejsce: Londyn, Wielka Brytania. 

Dziewczyny siedziały na kanapie w salonie i wpatrywały się w koperty, które leżały przed nimi na stole. 
- Ty pierwsza - powiedziała Samantha.
- Nie! Ty.
- Razem. - odparła.
Każda z nich chwyciła swoją i szarpnęła za odpowiedni kawałek.

"Uprzejmie informujemy, że dostała się pani na naszą Królewską Akademię Muzyczną, dla której będzie zaszczytem obecność pani na naszych zajęciach. Nasza uczelnia jest jedną z najbardziej prestiżowych akademii na całym świecie zajmująca się edukacją i badaniami muzykologicznymi oraz prowadzeniem intensywnej działalności koncertowej. Mamy również zaszczyt poinformować panią, że dostaje pani szansę na Stypendium Naukowe, które pokryje szkoła. Pani oceny z ostatnich trzech lat tak bardzo nas zafascynowały, że wysuwa się pani na prowadzenie. 
Z poważeniem, 
Dykretor Królewskiej Akademii Muzycznej. 
Wendy Golden."

"Mamy zaszczyt poinformować panią, iż dostała się na naszą wyższą uczelnie The Courtauld Institute of Art. W której będzie pani uczestniczyć na zajęcia badania historii sztuki i konserwacji. Podczas przerw może pani umilić sobie czas w jednym z najwspanialszych muzeów małych sztuki na świecie, która znajduje się w tym samym budynku. Jest to dla nas zaszczyt mieć taką studentkę, jaką jest pani. Liczymy, że nasze zajęcia lekcyjne jak i poza lekcyjne przypadną pani do gustu. 
W poważaniem, 
Dyrektor The Courtauld Institute of Art. 
Spencer Feelings." 

Dziewczyny szybko wstały z kanapy i głośno krzyknęły, przytulając się do siebie. Nie mogły uwierzyć, że to czego tak bardzo przyjęły, właśnie się spełniło. Że ich marzenia w końcu ujrzały światła dziennego. Wiedziały, że nie mogą się poddać i właśnie tym wywalczyły dla siebie dzisiejsze szczęście. Nawet nie zauważymy, kiedy do pokoju wparował Harry z lampką nocną w ręku, trzymaną do góry. 
- Co się dzieje? - krzyknął wystraszony.
- Cholera jasna, co tu ?! - z kuchni wyłonił się Niall z laćkiem w ręku. 
- Dostałam się, dostałam się! - krzyczała Sam i rzuciła się w objęcia chłopaka omijając swoje nogi wokół jego pasa. 
- Ale.. - zaczął, ale dziewczyna złożyła na jego ustach pocałunek. 
- Czy ktoś może wytłumaczyć mi te piski od rana i dlaczego Sam przytula się do Niall'a, skoro mieli karę? - przeciągnął się Zayn. 
- Wybaczcie. Ta oszałamiająca radość z powodu spełnienia marzeń jest nie do opisania.
- I wy chcieliście nas uratować lampką czy butem? - powiedziała Valerie ironicznym tonem 
- Tylko to miałem pod ręką. Czego się spodziewałaś? Broni jak w niejednym filmie akcji z Bruce'm Willisem? - odpowiedział Hazza. 
- Dlaczego nie? - Valerie oznajmiła zastanawiając się nad jego odpowiedzią i loczek tylko zachichotał. 
- Masz Malika, on zastąpi Ci wszystko - odegrał się jej, a para na siebie spojrzała z nieśmiałymi uśmiechami. Od tamtej pory ze sobą nie rozmawiali. Nie mieli po prostu czasu, aby wszystko na spokojnie o tym porozmawiać, a nie chcieli tego robić przy przyjaciołach. 
- Co wy macie do mnie i Valerie? - próbował się wybronić. - Cieszą się, bo dostały się na uczelnie! - zmienił temat uradowany, za co brunetka była mu wdzięczna.
- Poza tym nie rozmawiajmy o mnie i Zayn'ie, to Niall i Sam właśnie łamią, święty regulamin. - oznajmiła szatynka spoglądając na swoją przyjaciółkę, która spoglądała na nią z wyrzutem. 
- Valerie! - syknęła Samantha odsuwając się od blondynka. 
- To prawda, widziałem to. - oznajmił Zayn - a Harry tylko potwierdzi.
Loczek pokiwał głową na znak zgody. 
- Wszyscy są przeciwko nas Niall.. - odparła smutno brunetka. 
A już po chwilę Styles stał obok nich, przytulając ją.
- Wybacz, ale zakład to zakład - oznajmił i odsunął się od niej. - Nadal zostało kilkanaście godzin do zakładu, więc spokojnie gołąbeczki  Nacieszycie się sobą, zwłaszcza że Sam i Valerie zostają w Londynie na dłużej - pocieszył ich i wyciągnął z lodówki mleko, po czym wlał je sobie do szklanki.
- Zapomniałeś o tym, że dziewczyny jutro mają samolot? - spytał Harry. 
- Jaki samolot ?! - poniósł głos Niall. 
- Jutro, samolot, dziewczyny, Paryż, pożegnanie. - gestykulował Louis. 
- Babcia Sam ma urodziny w sobotę. 
- Kiedy ktoś zamierzał mi o tym powiedzieć ? - spojrzał z wyrzutem na wszystkich a potem utkwił wzrokiem w oczach swojej dziewczyny.
- Tak wyszło. Urodziny, prezenty, inne, miłosne zagadki i nikt o tym nie myślał - usprawiedliwił się Louis. 
- I wy jeszcze nie każecie mi spędzać z nią czasu przez te ostatnie godziny? Jesteście okrutni! - podniósł swój głos na przyjaciół, a Louis szybko do niego podszedł. 
- Spokojnie, Niall. Nie denerwuj się tak - próbował go uspokoić, ale on tylko spojrzał na niego złowrogo i podszedł do swojej dziewczyny, łapiąc ją w talii.
- Nie denerwuj się skarbie. - ucałowała go w policzek. 
- Nie denerwuje. Ciśnienie mi skoczyło. - złapał się w miejscu w którym jest serce. 
- Taki młody a już serce przestaje mu pracować - zaśmiał się Tommo. 
- Heart Attack - oznajmił cwaniacko się uśmiechając. 
- Coś czuję, że nasz blondyn wymyślił nową piosenkę na płytę.
-Ciekawe kiedy dowiemy się czegoś więcej. 
- Nowa płyta ? - oczy Sam zabłysnęły. - Awww..
- Nie, proszę.. Przecież ja będę z nią dzielić mieszkanie, a co to oznacza? Że ta płyta będzie tam włączona 24 godziny - powiedziała niezadowolona Valerie, co wywołało śmiech na twarzy towarzyszów. 
- Myślałem, że już się do nas przekonałaś, a pocałunek był tego potwierdzeniem - wspomniał Hazza po raz kolejny, a wzrok brunetki znowu powędrował ku Zayn'owi, który zrobił zmieszany wzrok. 
- Serio? Będziesz nam to wypominał teraz aż do śmierci? - próbował bronić, nie mając ochoty rozmawiać o tej sytuacji z nimi, chociaż z przyjemnością ją wspomniał. 
- Yeep - potwierdził Harry zadowolony i z triumfalnym uśmiechem na twarzy.
- To było takie romantyczne. Moglibyście powtórzyć? Zademonstrować niektórym? Na przykład Sam i Niall'owi. Jeszcze nigdy nie widziałem jak wymieniają się śliną przy nas. - oznajmił Louis.
Samantha poczuła się trochę dziwnie. Tomlinson miał rację, Niall faktycznie nie okazywał jej tyle czułości niż wtedy kiedy są sami. 
- Nasza ślina, to nasz problem. - powiedział Niall i wytknął język w stronę Tomlinson'a. 
- Ale, ja bym chciał to zobaczyć. Może Harry to źle robi. - spojrzał na loczka.
- Sugerujesz, że źle się całuje ?!
- Nic takiego, skarbie - powiedział i podszedł do swojego chłopaka. - Jesteś w tym zdecydowanie najlepszy, i nie tylko w tym - poruszył brwiami, a reszta się zaśmiała  - Jednak chciałem ich sprawdzić czy potrafią nam dorównać - wytłumaczył się. 
- Nikt nie zastąpi tych Larry Feelings, więc oszczędźmy sobie takich tematów i cieszmy się jedzeniem - powiedział Niall i skierował się w stronę drzwi frontowych  - Co powiecie na McDonald'a? - zaproponował, a wszyscy ponownie się zaśmiali  
- Niall, jestem tylko w bokserkach, dopiero wstałem - wszystkich wzrok powędrował ku Zayn'owi, patrząc na jego goły, wyrzeźbiony tors.
- Rano fast food'y? Sałatkę byś zjadł, albo w ogóle oszczędził byś sobie jedzenia z samego rana. - dopowiedziała Valerie.
- A czy wyglądam jakbym był na diecie? - zakpił wskazując na swoje nienaganne ciało. - Ty się zajmij Malik'iem, a raczej pomóż mu z ubiorem, czy może bardziej na odwrót, a my wyskoczymy coś zjeść - powiedział i Harry przybił z nim piątkę patrząc na dziewczynę. 
- Nawet ty przeciwko nam? - spytała oburzona. - A może tak zdradzić wszystkim, że dzisiaj w nocy... - zaczęła, ale Samantha zakryła jej usta dłonią, aby tylko więcej nie powiedziała.
- Jaka noc? O co chodzi? - zapytał Harry. 
- Każdy ma sekrety. - Sam puściła do niego oczko.
Już po chwili wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. 
Valerie od przyjazdu tutaj czuła się nieswojo. Pokój Zayn'a pachniał nim, a dziewczyna pragnęła oddychać tym samym powietrzem co On. 
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałbym wciąż jakieś spodnie. - drzwi uchyliły się a zza nich wyłoniła się głowa Zayn'. 
- Nie właściwie.. - zaczęła. - musimy porozmawiać.
Zayn wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi i szybko wyciągnął ze swojej szafy stare dresy, po czym podszedł do Valerie. 
- Co pomiędzy nami jest? - spytała go, a może raczej powiedziała na głos pytanie, które dręczyło ją od kilku godzin. - Jeszcze kilka miesięcy cię nienawidziłam, kilka dni temu cię polubiłam, a teraz.. - skończyła nie wiedząc jak określić jej obecną sytuację względem tego chłopaka. 
- Odwzajemniłaś pocałunek - dokończył za nią, a ona lekko kiwnęła głową gubiąc się w swoich myślach. 
Czy coś do niego czuła? Na pewno nie nienawiść. To uczucie minęło już dawno, chociaż ona tego nie pokazywała. Grała kogoś, kim niebyła, żeby tylko ukryć tą prawdę, której się bała. Była kimś innym, żeby tylko go zniechęcić, ale tym samym sprawiała ból sobie i jemu.
- Co wtedy poczułaś ? - zbliżył się do niej, obejmując w tali i spoglądając głęboko w oczy.
Przełknęła ślinę i poddała się chwili.
- To czego nie powinnam. - wyszeptała.
- Poczułaś się bezpieczna? Poczułaś coś czego się nie spodziewałaś? Choć próbujesz to ukryć ja to wszystko widzę. Umiem czytać z twoich oczu, Valerie. Mnie nie oszukasz. Tym bardziej nie oszukuj samej siebie. 
Brunetka czuła na swojej szyi ten sam oddech, który czuła poprzedniego wieczoru. Czuła ciepło bijące od jego osoby i jego perfumy, którymi pragnęła przesiąknąć.
- Nie rób tego.. - wyszeptał ciszej, łapiąc ją za podbródek. 
Spojrzała w jego duże, brązowe oczy i pragnęła tylko jednego. Pragnęła patrzeć w nie przed zaśnięciem i budzić się przy nich. Pragnęła mieć go przy sobie, kiedy tego potrzebowała. Pragnęła móc go przytulić i najszczerzej przeprosić, jeśli znowu go skrzywdził. Czuła coś do niego, co ją przerażało. Zawsze była odważna, ale w tej sytuacji nie umiała kierować się tą cechą, bo na całym ciele poczuła tylko strach. 
- A co jeśli boję się w to zaangażować? - spytała spuszczając wzrok, a on nic nie odpowiedział tylko złączył ich usta w całość, co natychmiast wywołało motylki w jej brzuchu. 
- Czy nadal się boisz?


Data: 31 sierpnia 2012r. 
Miejsce: Londyn, Wielka Brytania.  

Valerie pakowała swoje ostatnie rzeczy do toreb, rozglądając się po pomieszczeniu czy aby na pewno nic nie zostało co należy do nich. 
- Będę tęsknić - powiedział Zayn łapiąc Valerie w talii, co sprawiło że ta uśmiechnęła się pod nosem. 
Byli w jego sypialni, gdzie brunetka mieszkała przez pobyt w Londynie. Odwróciła się do niego i spojrzała na niego. 
- Ja za Tobą też - cmoknęła go delikatnie, a on pogładził jej policzek. 
Ustalili, że chwilowo nie będą nikomu mówić o swoim związku. Nie wstydzili się tego, ani nic z tych rzeczy, ale może po części było to spowodowane ich wcześniejszym zachowaniem.
Wszystko teraz wydawało się takie magiczne, kiedy Zayn mógł pocałować Valerie i powiedzieć jej co dokładnie czuje. 
- Pomożesz mi z tym? - spytała się brunetka do Malik'a, kiedy mocowała się z zamkiem od wielkiej walizki. - Nie mogę sobie z tym poradzić. 
Już po chwili bez najmniejszego problemu Zayn ją zapiął i znosił na dół, gdzie na kanapie siedziała Samantha spoglądając co chwilę na swój telefon.
- Sam, co jest? - spytała się jej przyjaciółka, ale ta jedynie sztucznie się uśmiechnęła.
Po kilku latach przyjaźni, dla Valerie był to znak, żeby nie drążyć tematu i po prostu poczekać aż Samantha będzie chciała jej dokładnie wszystko opowiedzieć.
- Gotowe? - spytał Liam, który właśnie wyszedł z telefonem w ręku. - Taksówka będzie za 5 minut - poinformował je. 
- Jak najbardziej - odpowiedziała pewnie Samantha sprawiając, że Valerie zaczęła się jeszcze bardziej niepokoić o stan swojej przyjaciółki. 
- Hola! Hola! Jeszcze ja - usłyszeli ten charakterystyczny krzyk Horan'a, który właśnie zbiegł ze schodów i podszedł do swojej dziewczyny. - Odezwijcie się jak będziecie już w Paryżu - poprosił i złapał ją w talii. 
- Jasne - odpowiedziała znów sztucznie się uśmiechając, a on tylko mocno ją do siebie przytulił. 
To ją zabolało, jak nigdy. Wydawało się dla niej, że ten żegna się z nią jakby to było dla niego zwykła, codzienna czynność, a on żegnał się z nią, a biorąc pod uwagę to, że wyjeżdżają do Francji na 2 tygodnie, martwiło ją jego zachowanie i zadręczała się tylko pytaniami co zrobiła nie tak. 
Valerie podeszła do każdego z chłopaków, lekko się przytulając, lecz kiedy stanęła obok Zayn'a nie miała pojęcia co zrobić. Choć przyjaciele wiedzieli, że ta dwójka ma się ku sobie, nie mieli pojęcia o uczuciu, które naradzało się między nimi. Brunetka przytuliła się do Zayn'a szepcząc mu jedynie na ucho, że będzie tęsknić po czym chwyciła za rączkę od walizki i skierowała się przed dom. 
- To zobaczenia. - powiedziała Sam i również żegnając się z chłopakami wyszła przed dom, ścierając po drodze jedną łzę, która powoli spłynęła po jej policzku. 
Już po chwili taksówka mknęła ulicami Londynu kierując się na lotnisko.
Po drodze panowała cisza. Samantha nie mogła przestać myśleć o Niall'u i tego, co teraz panowała między nami, a przy okazji ścierała pojedyncze łzy, ukrywając je przed przyjaciółką, natomiast Valerie uśmiechała się pod nosem na wspomnienie o Malik'u i uczucia, które jej towarzyszyło w jego obecności. W tym momencie każda z nich miała całkiem inny nastrój i pomimo tego, że obydwie chciały się ze sobą tym podzielić, wiedziały że to nie najlepszy moment. Valerie nie chciała pytać swojej przyjaciółki o to co się stało, bo nie chciała na nią naciskać, chociaż wie, że powinna jej pomóc. Widziała jak coś ją dręczy i jak specjalnie odchyla głowę w drugą stronę i nie mogła na to nic poradzić, natomiast Sam nie miała ochoty jej o tym mówić, żeby tylko nie tworzyć głupich pytań i tej litości nad nią. Nie lubiła tego. 
Zapłaciwszy za kurs dziewczyny skierowały się w stronę odpraw, gdzie wystarczyło poczekać na głos przemiłej kobiety, która poinformuje dziewczyny o ich samolocie do Paryża.  Do ich świata, który nie był taki kolorowy jaki był tutaj. Wszystko było tam inne i szara rzeczywistość mogła je tylko bardziej przybić.
Siedziały w samolocie. Samantha oparła głowę o poduszkę i słuchała jednej piosenki w kółko, a Valerie wciąż nie mogła uwierzyć w to co stało się w Londynie. 
"What happenes in London, stays in London. " 



przed nami kolejna część historii dziewczyn. uwielbiam pisać nowe rozdziały na 
tego blog'a z Wer. każda ma swoje pomysły i każdy z nich 
realizujemy. wkładamy w to całe nasze serducha byście mogli 
z wielkim uśmiechem czytać to co my nazywamy naszym życiem. 
jak Wam się podoba?
poza tym uwielbiamy wasze komentarze a jest ich 
coraz mniej.. co się dzieje? 


xx NANCY.

7 komentarzy:

  1. jak zawsze genialny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  2. ojdkshfm,xnvmn,xvc,n...
    Kocham tego bloga ;D
    Szkoda mi Sam jest taka fajna....
    Co z tym Niallem jest nie tak..;D
    CZekam z neicierpliowścią na kolejny i zapraszam do siebie na http://our-story-of-love.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wspanialy rozdzial :) ciesze sie razem z Valerie ale szkoda mi Sam, widzicie co ze mna robicie, dwa odczucia na raz i to ze wzgledu tego rozdzialu :)

    xoxo
    -A

    +zapraszam na mojego bloga, na razie tylko prolog ale juz nie dlugo (sorki za spam )

    OdpowiedzUsuń
  4. tak jak wy uwielbiam cholernie tego bloga , a czytając rozdziały strasznie się wciagam i pod koniec ogarnia mnie smutek że to już koniec i muszę czekac na nową notke. nie mogę się doczekać nowego rozdziału, no!
    Xxx, uremyhope :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, czekam na następny :* informujcie mnie (@louis_love_you)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty uwielbiasz pisać rozdziały, ja uwielbiam czytać to co napiszesz/napiszecie. ;) bardzo podoba mi sie fabuła tego całego opowiadania, bardzo podobaja mi sie relacje między bohaterami. ale co sie właśnie dzieje z Niallem ?

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
  7. może na samym początku przeproszę za to, że nie komentowałam poprzednich rozdziałów. nie wiem czy wcześniej byłam informowana, ale kojarzyło mi się, że tak, więc nie zaglądałam na tego bloga. coś mnie podkusiło, bo stwierdziłam, że dawno nic nie zostało do dodane i jaka niespodzianka, gdy okazało się, że muszę nadrobić kilka rozdziałów.
    jejku, ten rozdział jest naprawdę świetny. więcej Valerie i Zayna czyni go cudownym. uwielbiam o nich czytać! jestem tylko ciekawa, kiedy zdradzą swoim przyjaciołom, że są razem.
    no i co z tą szkołą? przecież nie mogą żyć tak daleko od siebie. Sam i Niall pewnie tego nie zniosą :)
    i może by się tu pojawiło więcej chłopaków, hmm? uwielbiam czytać o nich wszystkich razem :)

    pozdrawiam i czekam na następny rozdział
    @anitka_1D
    @anitkaa_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń