sobota, 19 stycznia 2013

04. stranger.




Data: 20 lipiec 2012r
Miejsce: Paryż, Francja.


Valerie oglądała na internecie kolejny odcinek swojego ulubionego serialu, kiedy zauważyła, że ma nową wiadomość na tt. Zatrzymała na chwilę wideo i weszła w stronę z nowym powiadomieniem.

@StrangerJaaw: @AlwaysValerie hi : )

Na początku brunetka chciała go zignorować, jednak po chwili stwierdziła, że co jej szkodzi i odpowiedziała mu tym samym. Zanim wróciła do oglądania swojego serialu, weszła w profil swojego nowego rozmówcy i zauważyła, że ten ma tylko kilka 'śledzących' i zaczęło ją to niepokoić, jednak nie wyglądał podejrzanie. Na ikonce miał lub miała, bo nie wiedziała jakiej płci jest ta osoba, widok Londynu, tak samo jak na tle lub nagłówku, więc po prostu wróciła do oglądania serialu, jednak zanim zdążyła go włączyć, pojawiła się nowa wiadomość.

@StrangerJaaw: @AlwaysValerie: co u ciebie ?

Przeczytała i od razu wstukała w klawiaturę odpowiedź pytając swojego rozmówcy o to samo. Nie miała pojęcia co to za typ, nie wiedziała nawet jakiejś płci jest ten niezidentyfikowany osobnik. Odpowiedź od niego przyszła równie szybko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

@AlwaysValerie: @StrangerJaaw wybacz, że spytam, ale skądś się znamy?

@StrangerJaaw: @Always tak, raz się spotkaliśmy : )

W jej głowie od razu pojawiły się pytania kim on jest, co od niej chce, czy próbowała sobie przypomnieć kogoś, kto mógłby nim być, ale nic konkretnego nie przychodziło jej na myśl, więc postanowiła po prostu kontynuować rozmowę.

@AlwaysValerie: @StrangerJaaw jakaś podpowiedź? :3

Siedziała wpatrzona w awatar nieznajomego, kiedy ujrzała, że przyszła jej nowa wiadomość. A raczej zdjęcie.
Zdjęcie w sumie nie przedstawiało zbyt dużo, ale jednak zawsze coś. Nie było widać nawet kawałka jego twarzy a o reszty nawet nie dało się wspomnieć.

@AlwaysValerie: @StrangerJaaw i po tym zdjęciu mam wiedzieć kim jesteś?

@StrangerJaaw: @AlwaysValerie przynajmniej wiesz, że jestem normalny.

Przyjrzała mu się dokładnie, ale nic nie widziała. Zdjęcie było ciemne i było widać tylko kawałek torsu, po którym wywnioskowała, że jest to chłopak. Zauważyła, że posiada on tatuaż na obojczyku i jakiś znaczek nad prawą piersią, ale nie wiedziała co to może być.

@AlwaysValerie: @StrangerJaaw mogę chociaż wiedzieć jak masz na imię?

@StrangeJaaw: @AlwaysValerie gdybyś się dowiedziała, przestałabyś ze mną rozmawiać, zmieniłabyś nazwę tt i kto wie, co jeszcze.

@AlwaysValerie: @StrangerJaaw boję się.

@StrangeJaaw: @AlwaysValerie nie masz czego. nie gryzę. xx

Valerie z wielkim uśmiechem odpowiadała na każdy kolejny tweet, który do niej przychodził.
-O dwóch dni jesteś jakaś nieswoja - powiedziała Samantha poprawiając się na swoim łóżku.
-Dlaczego ci się tak wydaje? - odpowiedziała wychylając się zza gazety, którą czytała.
-Niby nie czytałaś tej gazety - powiedziała i uważnie jej się przyjrzała. -Ty jesteś na coś chora? - zagadnęła. -Czy mi się wydaje, czy ty uśmiechasz się do swojego telefonu jak głupia? - powiedziała próbując wyrwać jej urządzenie z rąk, ale brunetka się postawiła i nie dała sobie odebrać swojej rzeczy. -Powiesz mi? - zagadnęła
-Kiedyś na pewno - wciąż wpatrzona w ekran komórki.
-Jędza- syknęła i wymierzyła w nią jedną z kilku poduszek.
- No wiesz - odpowiedziała i odrzuciła w nią poduszką, po czym wpisała odpowiedź panu, który podpisywał się 'J.'

'A bardzo dobrze, chociaż moja przyjaciółka właśnie udaje obrażoną za to, że jej nic nie powiedziałam o tobie, a jak u Ciebie? :3'

- Dobra, nie chcesz ze mną rozmawiać to nie - powiedziała zbulwersowana Sam i chciała już wychodzić z pomieszczenia. Valerie wzięła głęboki oddech i zastawiała się czy dobrze robi, ale były przyjaciółkami, mogły powiedzieć sobie wszystko.
- Głupku, chodź tu - powiedziała do niej, a Samantha niemal w podskokach usiadła obok niej na łóżku.
-Czyli, powiesz mi? - zrobiła maślane oczka. Valerie chwilę zastanawiała się, czy na pewno powinna, ale przecież Samantha to jej najlepsza przyjaciółka i kilka lat temu, obiecały sobie mówić wszystko. Wzięła głęboki oddech i spojrzała w brązowe oczy Sam.- Ostatnio zaczął do mnie pisać pewien chłopak na twitter'e i chciałam go zignorować, ale mnie zainteresował i abym się nie obawiała, wysłał mi swoje zdjęcie - zaczęła szukać czegoś w telefonie, aż w końcu znalazła zdjęcie, które dostała od nieznajomego chłopaka. - Niby nic tutaj nie widać, ale przynajmniej mam pewność, że to nie żaden zboczeniec czy nie wiadomo kto - dopowiedziała, natomiast Sam od razu zauważyła znaczący szczegół na zdjęciu.
Nie wiedziała co zrobić. Myślała nad tym by powiedzieć jej prawdę, by powiedzieć jej kim jest ten człowiek, ale bała się, że jeśli ta się dowie może skrzywdzić tego chłopaka. Doskonale znała Valerie, która potrafiła powiedzieć wszystko co przyszło jej na język. Z jednej strony, jej przyjaciółka właśnie rozmawiała z jej idolem, ale z drugiej strony może wyjdzie z tego niezły związek.
- Przystojny - skomentowała tylko, a Valerie się głośno zaśmiała.
- Wiem i serio nie wiem skąd ma mojego tt i jak złapał ze mną kontakt, ale jest warty rozmowy moim zdaniem. Przy okazji charakter ma całkiem, całkiem - oznajmiła patrząc w ekran telefonu, gdzie odpisała na kolejną wiadomość tajemniczemu chłopakowi.
- A jak ma na imię? - spytała ją przyjaciółka, aby ta druga nie nabrała podejrzeń.
- Tego nie wiem, podpisuje się jako J, ale nic poza tym o nim nie wiem. Nawet nie wiem gdzie mieszka, ale na twitter'e ma, że jest z Londynu - poinformowała ją i odłożyła telefon na bok, kiedy skończyła pisać do niego kolejną, krótką wiadomość.
Wypowiedzi przyjaciółki umocniły ją tylko w podejrzeniu kim może być ten chłopak. Tatuaż, Londyn, "J". Wszystko łączyło się w racjonalną całość.
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, Val. Znaczy się, mam taką nadzieję - spojrzała na nią spod byka - Jesteś?
-Po rozstaniu z.. - przełknęła ślinę - nie wierzyłam, że jeszcze kiedyś będę mogła zaufać jakiemuś chłopakowi, a on jest inny. - uśmiechnęła się.
- Na widok twojego uśmiechu, kąciki moich ust samego uciekają do góry - powiedziała Sam z uśmiechem i przytuliła do siebie przyjaciółkę.
- Dziękuje i przepraszam, że nic ci o nim nie powiedziałam, ale nie chciałam nic zapeszać - oznajmiła jej, jednak Samantha nic nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ telefon jej przyjaciółki znowu dał sygnał nowej wiadomości, a ta uśmiechnęła się jeszcze szerzej i odchylając się od przyjaciółki, wzięła urządzenie do rąk.
-No już się nie gniewam - zaśmiała się. - Pamiętaj, że masz mi mówić o wszystkim. Zrozumiano?!
-Zrozumiano.

Data: 30 lipiec 2012r
Miejsce: Paryż, Francja.

-Te będą idealnie pasować - powiedziała szatynka do swojej przyjaciółki, która wyszła z przymierzalni w jednym z tych wielkich centrum handlowych.
-Tak myślisz ? - przyglądała się w wielkim lustrze na ścianie.
Dziewczyny wybrały się na małe zakupy, kiedy to Valerie dostała comiesięczne kieszonkowe.
-Tak - uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki.
- W takim razie nie ma co się dłużej zastanawiać - oznajmiła zadowolona i weszła z powrotem do małego pomieszczenia, gdzie ściągnęła z siebie szorty w ćwieki i założyła swoje długie, ciemne dżinsy. Poprawiła jeszcze włosy i wróciła do swojej przyjaciółki.
- A pani coś konkretnego dla siebie upatrzyła? - spytała swojej przyjaciółki, która siedziała na kanapie w sklepie i czytała jakiś magazyn o modzie.
-Tylko kolejną bluzkę z Niall'em, ale co ci będę opowiadać - zaśmiała się.
-Ojj Sam. - chwyciła w swoją dłoń położoną torebkę obok swojej przyjaciółki. – Chodź, zapraszam Cię na kawę.
-Mmm. pyszna kawa o tej porze akurat będzie idealna - wstała z kanapy i ruszyły do kasy.
Szybko zapłaciły za wybrane ciuchy i skierowały się w stronę pobliskiej kawiarenki.
Pogoda była wręcz doskonała. Żadnej chmurki na niebie, a temperatura przekraczała 25 stopni, co sprawiło, że dziewczyny były w jeszcze lepszym humorze.
- Moi rodzice jadą dzisiaj poza miasto w jakiś interesach. Może chciałabyś mi dotrzymać towarzystwa? - zaproponowała Valerie patrząc na swoją przyjaciółkę. Pomimo tego, że mieszkały niemal nad sobą, rzadko kiedy u siebie nocowały. Wiązał się z tym brak czasu czy po prostu inne sprawy, które zawsze wypadały w ostatnich chwilach.
-Czy  to oznacza... - założyła na oczy okulary przeciwsłoneczne - imprezka. -  zaśmiała się - No dobra. Dwuosobowa, ale to zawsze imprezka.
-Jeśli tylko oglądanie jakiś filmów, czy czytanie nudnych gazet to imprezka, to jasne - powiedziała Valerie.
Dziewczyny szły chwilę w kompletnej ciszy.
-Uwielbiam taką pogodę w Paryżu - powiedziała Sam.
-Ja też. - rzekła przyjaciółka.
Dziewczyny już miały przechodzić na drugą stronę ulicy, kiedy Sam zauważyła biały plakat na jednej z murów kamienicy. Normalnie by ją to nie zainteresowało gdyby nie jedno logo, które wywoływało u niej uśmiech na twarzy. Opuściła przyjaciółkę, która znajdowała się już na środku pasów i podeszła bliżej plakatu.
- Samantha! - krzyknęła do niej Valerie czując się jak idiotka stojąc na środku pasów, więc szybko podbiegła do przyjaciółki, która już czytała zawartość białej kartki.
Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Wielkie zdjęcie, jedna data i napis.
-Czy.. ty.. widzisz to samo co ja? - zapytała łapiąc przyjaciółkę za rękę.
-Niestety tak. - szepnęła na co przyjaciółka spiorunowała ją wzrokiem.
Valerie zdziwiła się, że jej przyjaciółka przyjmowała tą wiadomość z takim epickim spokojem. Wcześniej wydawać się mogło, że Samantha mogłaby zemdleć, krzyczeć bądź po prostu zrobić te dwie rzeczy na raz, a teraz stała wpatrzona w mały baner.
-Nie mogę w to uwierzyć.
- To już za półtora tygodnia. Coś czuję, że będę miała konieczność, aby zamurować wszystkie okna w swoim domu i zaszyć się przez 24 godziny we własnym pokoju. Trzeba pomyśleć o jakimś jedzeniu, bo mogę umrzeć z głodu! - zaczęła szybko obmyślać swój plan, a Sam spojrzała na nią złowrogo.
- Lepiej się zacznij modlić, aby twoja przyjaciółka nie zdarła ci pięt w drodze, kiedy będą szukać biletów - odpowiedziała jej wytykając język.

Data: 30 lipiec 2012r
Miejsce: Londyn, Wielka Brytania.

-Niall.. - Malik uchylił lekko drzwi od jego pokoju, chcąc normalnie porozmawiać ze swoim przyjacielem.
Od przeczytania listu minęło sporo czasu, ale Horan wciąż był zamknięty w sobie, jadł coraz mniej i unikał jakiegokolwiek ze swoich przyjaciół.
Nie czekając na reakcję przyjaciela, wszedł do jego pokoju, a ten nie ruszając się ze swojego łóżka, nawet nie podniósł wzroku na Zayn'a.
- Jak długo będziesz tutaj jeszcze zamulał? - westchnął i spytał go. - Zbieraj swoje cztery litery z tego niewygodnego łóżka i zabieraj się za pakowanie, chyba że chcesz się jej pokazać w.. - przerwał ilustrując przyjaciela - w takim stanie.
-Moje łóżko jest wygo.. jak to jej.. pokazać.. ? - szybko podniósł wzrok na swojego przyjaciela. -Nie rozumiem Cię, Zayn. Możesz mówić jaśniej?
-Trudno jest tobie mnie zrozumieć skoro wyglądasz jakbyś miał gorączkę - przyłożył dłoń do jego czoła - wygląda na to, że ty z nami nie lecisz - zrobił smutną minę.
- Cholera jasna, Zayn. Mów mi o co chodzi! - zerwał się na równe nogi, co Malika rozśmieszyło, ale widząc złowrogi wzrok przyjaciela, spoważniał.
- Mamy koncert w Paryżu za tydzień i kilka dni wolnego w tym mieście, jednak Paul chce już się tam pojawić kilka dni wcześniej, aby porobić wywiady - poinformował go Zayn, a Niall otworzył buzię ze zdziwienia.
- Że my.. że ona.. że Paryż.. - zaczął się jąkać.
- Tak, blondyn. Będziesz mógł się zobaczyć ze swoją.. - zawahał się - czekaj, bo nie za bardzo wiem jak ją nazwać. Czy wybranka to będzie dobre określenie? - zaśmiał się po raz kolejny żartując z przyjaciela.
Niall chwycił w dłoń poduszkę po czym uderzył nią kilka razy swojego przyjaciela.
-To jest Samantha, głupku.
-Cieszę się z twojego szczęścia, zakochańcu. - przytulił swojego przyjaciela, po czym ucałował w głowę, jakby był małym dzieckiem. - Cholernie się cieszę, syneczku - zaśmiał się.
-Weź mi lepiej kanapkę zrób. - rzekł odsuwając się od Zayn'a.
- Nagle odzyskałeś apetyt? - zdziwił się. - Co miłość robi z człowiekiem - zaśmiał się po raz kolejny, a kiedy dostał ponownie poduszką, opuścił pokój przyjaciela i skierował się do kuchni, zostawiając Horana samego, który krążył teraz po swoim pokoju od ściany do ściany. Nie wiedział co ma zrobić. Od środka rozpierała go dziwna radość, której wcześniej nie doznał, ale z drugiej strony stał w miejscu, zastanawiając się nad kolejnym krokiem. Co ma dalej zrobić? To pytanie go męczyło i sprawiało zakłopotanie w jego toku myślenia.
Wyciągnął z kieszeni swój telefon i zalogował się na twitter'a. Chwilę zastanawiał się co napisać a po chwili palce same wstukały w klawiaturę jedno zdanie, które mogło zmienić wszystko.

'@1Debrau i co, wybierasz się na koncert? xx'

Czekał na wiadomość 5 minut, jednak dziewczyna wciąż nie odpisywała.
Jego humor nagle gdzieś znikł. Nie wiedział co zrobić i gubił się we wszystkim.

________________________________________

witam, witam. jak się podoba nowy rozdział? mam nadzieję, że przypadł wam
do gustu :) przyznam szczerze, że uwielbiam pisać rozdziały na tego bloga
razem z Anią i cieszę się, że mamy na niego tyle pomysłów i, że są osoby,
które to czytają, za to wam bardzo dziękuje i Ani za to, że razem ze mną
tutaj tworzy tego bloga <3 

CZYTAM = KOMENTUJĘ :)


6 komentarzy:

  1. Jesteście genialne :) Dodawajcie jeszcze częściej tutaj rozdziały bo kocham tego bloga.:)
    i ciekawa jestem jaka będzie reakcja Valerie kiedy się dowie że pisze z Zaynem...:)))

    @aggaciaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdzial :) nie moge doczekac sie tego koncertu :) czekam na nowy :*

    xoxo
    -A

    OdpowiedzUsuń
  3. taak ! i to bardzo :) ciesze sie że ze sobą piszą : Zayn and Valerie + Niall and Sam :)
    i ten koncert w Paryżu, gdzie napewno sie tu spotkają, w tym cudownym mieście :)
    xx

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten blog jest super i nie da się nie lubic tej historii ! :) Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg wydarzeń <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny! już czekam na następny rozdział :) miałabym prośbe jeśli pojawiłby sie nowy rozdział powiadomisz mnie na tt? @kiwi1346

    OdpowiedzUsuń